czwartek, 3 maja 2018

żwir

z uwagą "czytuję" ten wątek bo też przymierzam się do GWC żwirowego (btw. Poznań jakiś aktywny w tym temacie   ). Do dnia dziejszego tak tylko zbierałam myśli do kupy i dreptałam wokół tematu, cały czas myślałam że zrobię złoże poza domem, no i dopiero teraz do mnie dotarło że złoże pod domem to taniej i szybciej...  chyba...  Złoże może być podzielone bo rura "wrzutowa" jest podziurawiona jak to napisał o sumie powierzchni małych otworów wielokrotnie większej od powierzchni przekroju rury. I to na całej długości więc nie powinno być problemu z przejściem powietrza w poprzek złoża w kierunku drugiej rury. Skoro otwory będą małe to nie ma obawy, że powietrze wyleci przez kilka pierwszych zwłaszcza, że nie będą na wprost strumienia tylko do niego prostopadle.Na samym początku trzeba sobie zadać pytanie, jak wyglądają sprawy z wodami podziemnymi na działce. Trzeba rozpoznać ten problem.
Jeżeli woda ma trwale lustro 3mppt lub głębiej, to realizacja żwirowca jest możliwa.
Pozadowienie złoża w obrębie fundamentów może znacznie potanić taką konstrukcję. Pionowe ściany fundamentowe biegnące wsdłuż strugi powietrza w złożu wcale nie przeszkadzają w niczym.
Bardzo istotną sprawą jest takie umieszczenie względem siebie wlotu i wylotu powietrza do i ze złoża, żeby były one "po przekątnej". Tylko wtedy możemy liczyć na równomiernr rozłożenie strugi w całym złożu. To tylko powietrze. Bardzo lekki i ściśliwy płyn (nie mylić z cieczą!  ) Można go prowadzić rurami tam, gdzie potrzeba.
Na rysunku powyżej nie widać, gdzie będzie pomieszczenie techniczne. Tam powinien być dociągnięty wylot. Wlot także nie musi być bezpośrednio przy samym złożu. Można go odsunąć w dowolne miejsce (rurą).
Ale...
Zawsze jest jakieś ale. Tu też. Tu jest to koszt rur. To (w porównaniu z resztą innych instalacji) rury wielkośrednicowe. Najczęściej fi 250, 315. No i jak policzymy sobie koszt odsunięcia się wgłąb ogrodu z jednej strony a doprowadzenia pod chudziakiem z drugiej, ta nam ta rura od razu mięknie.
Często wychodzi tak, że to co musi być w samym złożu to zaledwie 1/3 tego co jeszcze trzeba dołożyć.
Generalnie - jak są warunki to warto je wykorzystać.
Czy będzie rekuperator czy nie, to i tak samo GWC stanowi filtr, piec lub lodówkę i to pracujące kompletnie gratis. Wystarczy wykonać.

Jak kieszeń wytrzyma, to zajołbym na złoże wszystkie trzy górne prostokąty tego rysunku. Wyszłoby jakieś 6 x 9 a więc proporcje bardzo dobre. Około 40m3 żwiru dałoby dla tych 140m powierzchni bardzo mocne wsparcie. Wydaje mi się, że przy całodobowej pracy z wydajnością do 1/3 kubatury/godz układ się sprawdzi. Wiekszych wymian stale się i tak nie utrzymuje, bo po co? To potrzeby tylko od czsu do czasu, ale na tyle istotne, że sytem powinien je zapewniać. I tu znowu wróciliśmy do wielkośrednicowych rur.
Koszt żwiru szacuję na około 2000zł.

Powietrze będzie wciągane przez wentylator reku (o ile będzie dobrze dobrany pod względem sprężu). Na stronach "producentów" GWC można wyczytać czasami, że potrzebuje ono wentylatora jako takie ale skoro reku wyciąga to why
No i wykluło mi się pytanie - z góry proszę o przebaczenie i pobłażliwość jeśli pytanie jest idiotyczne   Tak sobie patrzę na  przepychanie rur to położenie złoża na rysunku powyżej i jak byk mi wychodzi, że złoże leży sobie między ścianami fundamentowymi, a konkretniej, jest przez jedną z tych ścian podzielone na pół. I teraz sedno pytania: jak powietrze przeplywa z jednej strony złoża na drugą??  przez rurkę która przechodzi przez ścianę? jakos nie umiem sobie wyobrazic tego powietrza przelatującego przez całe złoże..
I jeszcze jedno pytanie które mnie nurtuje od dłuższego czasu a nigdzie nie wyczytałam: w jaki sposób powietrze jest napędzane do czerpni? jest tam pchane przez jakiś wentylator przy czerpni czy zasysane przez wentylator przy reku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz